Pożegnanie roku 2023

by - grudnia 31, 2023

Właściwie to mam co podsumowywać, bo w tym roku rozwinęłam moje konto ig, założyłam tego bloga, a także znalazłam swój styl fotograficzny. Można powiedzieć, że odkryłam siebie na nowo.



Zawodowo osiągnęłam awans w postaci kierownictwa filii - kocham moją pracę i już zacieram łapki na eventy'24. Będzie bardziej ekologicznie i z pewnością podzielę się tym, co robię.

Czytelniczo, całkiem nieźle, zważywszy na to, że i pochłaniały mnie seriale i filmy, no i oczywiście mój zdecydowanie ukochany Dziki Gon. Przeczytałam 60 książek - a chyba z kolejne dziesięć zaczęłam i nie skończyłam. Zdecydowanie przeważała fantastyka. Robiłam reread Wiedźmina, pierwszy raz sięgnęłam po Trylogię Husycką, ale i odkrywałam nowych autorów, jak Chakraborty i jej trylogię Dewabadu. Pod koniec roku wróciłam do "statku matki", jakim dla mnie jest klasyka i zabrałam się za długo odkładanego Galsworthy'ego.



Nie liczę książek, które kupiłam, bo ogólnie kupujemy dużo książek. I to z różnych źródeł: w większości jednak z ulubionych księgarń kameralnych, ale dostaję również bony (szczególnie na urodziny), a także jeździmy na targi, a stare książki kupuję z antykwariatów niestacjonarnych.



Filmowo, chyba bez przełomu, chociaż leciałam z listy i oglądałam zaległe filmy, niektóre zaległe od wieku, jak Niebiańskie istoty. Mimo Oppenheimera, którego wiedzieliśmy w kinie, a także Maestro, którego oglądałam niedawno, najlepszymi obejrzanymi przeze mnie filmami były: Życie z Billem Nighy, Temple Grandin z Claire Danes, Belfast, Poufne lekcje perskiego oraz Hannah i jej siostry.



Chociaż niekiedy zdarzały się rzeczy nieprzyjemne, nieuniknione lub wynikające ze złej woli, jakoś zdołałam przetrwać, chociaż mam tendencje do chowania się w skorupie i kategorycznego odcinania się od tego, co mi wadzi. W nowy rok wchodzę ze świeżym spojrzeniem, zapałem przystającym do rzeczywistości i realnymi planami czytelniczymi.


Zobacz także:

0 Komentarze