Comfort books

by - marca 15, 2024

Są książki, które działają na nas kojąco, jak domowe jedzenie po długiej podróży z dala od rodzinnych stron. Każdy ma takie tytuły, do których wraca, bo to jego bezpieczna przystań. Dla mnie takim książkowym domem jest proza (oraz poezja) Thomasa Hardy’ego. Wyławiam z jego powieści te małe perełki humoru, te cymeśne anegdotki, te wieśniacze drobnostki, które doprowadził do perfekcji. 



To jest dla mnie właśnie komfortowe czytanie. Oprócz Hardy’ego* mam kilka takich comfort books między innymi Trzech panów w łódce (nie licząc psa), Pokój z widokiem, czy serię Wszystkie stworzenia duże i małe. Książki te są lekkie, pisane z dużą dozą humoru, z bohaterami, których chciałoby się mieć za przyjaciół, a także z miłym klimatem. Wspaniale czuję się w towarzystwie takich historii.



Niekiedy humor mam kaprawy albo coś mi dolega i potrzebuję rozchmurzenia. Szybkim plasterkiem na smutek jest dla mnie głaskanie naszych świnek morskich, spacer z psem po lesie, ale jeśli nie mogę akurat wyjść, to moim zestawem pierwszej pomocy jest kocyk, piesek, który odpoczywa przy nogach, zielona herbata i turkish delight.

* Chociaż ciężko mówić o komforcie przy Tess lub Judzie. 

 

Zobacz także:

0 Komentarze